Umarli mówią ciszej

(2 opinie klienta)
Premiera

15.05.2024r

ISBN

978-83-67852-12-8

Rok wydania

2024

Wydanie

1

49,90 

Darmowa dostawa od 150 zł

  • Check Mark Bezpieczne płatności internetowe
  • Check Mark Bezproblemowy zwrot produktu
  • Check Mark Rabaty dla stałych klientów

Do komendy w Lesku przybywa podkomisarz Janusz Konkol. Nie potrafi odnaleźć się w nowym miejscu pracy, ani w bieszczadzkiej topografii. Dopiero, kiedy w pozornym zgonie z przyczyn naturalnych odkrywa działanie osób trzecich, zaczyna czuć się jak ryba w wodzie.
Pełen sprzeczności Konkol stosuje niekonwencjonalne metody, wysnuwa daleko idące wnioski, przeklina biurokrację i statystyki, nie przebiera w słowach wypowiadanych do przełożonych, a przy tym nie ogarnia najprostszych spraw i ma awersję do nowoczesnej technologii. Jego partnerka Magdalena Krab z kolei nadużywa alkoholu, przez co ściąga na siebie kłopoty.
Czy w tym malowniczym krajobrazie gór, lasów, środowisku zakapiorów i Zalewu Solińskiego Krab z Konkolem dojdą do porozumienia? Jaki związek ze śledztwem ma resocjalizacja młodzieży w zakładzie poprawczym, w którym przez wiele lat działał pewien układ, za którego sznurki pociągał wychowawca Lucjan Graczek? I czy dziwactwa Konkola przypadną Czytelnikowi do gustu?

2 opinie dla Umarli mówią ciszej

  1. Mrokiem.zaczytana

    🌲Bieszczady. 2015 r. Gdy szeregi komendy policji w Lesku zasila Janusz Konkol, nic już nie będzie takie samo. Podkomisarz jest postacią nieco kuriozalną. Z jednej strony wybitne osiągnięcia w łapaniu przestępców, z drugiej – wysoce niekonwencjonalne metody pracy, zachowanie, oraz awersja do wszelkich zdobyczy techniki, czynią z niego policjanta nietuzinkowego.
    Gdy Konkol (jako jedyny w Lesku) odkrywa, iż z pozoru naturalna śmierć pewnej staruszki nosi jednak znamiona przestępstwa, rusza śledztwo. Do policjanta dołącza partnerka – Magdalena Krab, która ma pomóc w złapaniu zabójcy. Tylko, czy można polegać na kimś, kto walcząc ze swymi demonami, szuka ratunku w alkoholu? Przed Januszem Konkolem niełatwe zadanie.
    🌲Bieszczady. 2006 r. Zakład poprawczy w Przemyślu ma za zadanie pomóc w resocjalizacji młodocianych przestępców. Niestety, dzieją się tu rzeczy złe. Tak złe, że rany na psychice i ciałach goją się bardzo długo. A czasem nigdy…
    **
    „Umarli mówią ciszej” to dla mnie kryminał idealny. Bez dwóch zdań, zawiera wszystko, czego szukam w takim gatunku. Świetne śledztwo, mocno charakterystyczne postacie (uwielbiam Konkola, a wszelkie jego przywary czy wady, działają wyłącznie na korzyść), doskonale stworzony klimat małego miasteczka i wyważona akcja. A do tego komediowe detale, dzięki którym, kilka razy roześmiałam się w głos. Choćbym chciała, nie potrafię znaleźć wad tej książki. Wciągnęła mnie i nie pozwoliła się odłożyć. Mamy tu dwie osie czasu i obie naprawdę bardzo dobrze poprowadzone. Dzieje się dużo, jest ciekawie, intrygująco i zaskakująco. Nie udało mi się przewidzieć zakończenia, także wielkie brawa. Gorąco polecam!!!

  2. agabalm

    Paweł Ślusarczyk oddał w ręce czytelników kolejną powieść, której akcja rozgrywa się w bieszczadzkiej przestrzeni, z całym kolorytem miejsc i mieszkańców. Kryminał „Umarli mówią ciszej” autor okrasił szczyptą humoru.
    Na komisariacie w Lesku pojawia się nowy członek załogi – Janusz Konkol, któremu w najbliższej sprawie partnerować będzie aspirant Magdalena Krab – dwudziestosiedmioletnia kobieta z problemem alkoholowym.
    Janusz Konkol nie przeklina. Janusz Konkol wzywa wszystkich znanych sobie świętych w zależności od sytuacji. Myli nazwiska, z technologią jest na bakier, ale jego przenikliwość i dedukcja są zadziwiające. On wie, że „umarli mówią ciszej”.
    Jest rozczulający swą bezradnością w sytuacjach, w których większość populacji czuje się jak ryba w wodzie (np. obsługa smartfona), ale to najdojrzalszy bohater w kategorii moralności i postaw. Żadne dziwactwa nie umniejszają prawemu podkomisarzowi.
    We wsi Polańczyk dochodzi do morderstwa. Choć pozornie wszystko wskazuje na śmierć naturalną Bronchnalowej, sprawne oko Konkola dostrzega elementy wykluczające taką ewentualność. Zaczyna się śledztwo, którego nie ułatwiają osoby powiązane z denatką. Nikt nie mówi prawdy, każdy ma bowiem coś za uszami. Czy detektywi rozwiążą zagadkę? Łatwo mieć nie będą.
    Fabuła obejmuje dwie linie czasu; jedna dotyczy wydarzeń z początku XXI wieku rozgrywających się w Zakładzie poprawczym w Przemyślu, druga dzieje się 2015 r. Jaki związek mają wydarzenia sprzed kilku lat z morderstwem siedemdziesieciosiedmiolatki?
    Sprawa i jej finał są niezwykle zaskakujące.
    Paweł Ślusarczyk porusza ważne tematy sytuacji młodzieży w zakładach poprawczych, alkoholizmu czy patologii. Powieść angażuje emocjonalnie szczególnie w kwestii losu mieszkańców poprawczaka, którzy są scharakteryzowani z zachowaniem właściwych proporcji. Inni (np. Krab czy Konkol) zostali celowo przerysowani, by uzyskać efekt humorystyczny.
    Kryminał napisany lekkim, bardzo ładnym językiem z elementami czarnego humoru wciąga w ciekawie skonstruowaną fabułę. Autor wykorzystuje w dialogach styl charakterystyczny dla mieszkańców regionu, co dodaje bohaterom autentyczności.
    Lubię bieszczadzki klimat. W tym kryminale został on świetnie odmalowany, co skradło moje serce.
    W epilogu Paweł Ślusarczyk otworzył swą poetycką duszę.
    Refleksje zebrał i złożył w piękne obrazy tworząc fragment w stylistyce gawędy. Do mnie przemawia tą częścią książki najbardziej.
    „[…] Tak wiele niewiadomych atakuje każdego dnia, za każdym drzewem, w każdej wodnej głębinie. Jednak bieszczadzkie duchy już coś przewidują, już coś wiedzą…”
    Czyżby autor szykował kolejny kryminał z podkomisarzem Konkolem?

Dodaj opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *